06 października 2021

Citronex UKS wygrywa

   Już pierwszy mecz, jaki rozegrały koszykarki Citronex UKS Basket Zgorzelec z Enea AZS AJP II Gorzów Wlkp. w ramach rozgrywek I ligi kobiet pokazał, że sezon 2021-2022 może znacznie różnić się od poprzedniego. Można raczej zapomnieć o czasach, gdy zakończyły rundę zasadniczą bez jednej porażki. W niedzielę 3 października co prawda wygrały 68:66, ale powinno się raczej powiedzieć, że zwycięstwo zostało wyszarpane z rąk akademiczek.

Zapraszamy do Galerii!

Widać to wyraźnie z przebiegu spotkania. Pierwszą i drugą kwartę Cytrynki przegrały: 14: 16 i 22:24. Przewaga rywalek wynikała głównie z przewagi wzrostu. Przy wjeździe pod kosz, nad głowami zgorzelczanek natychmiast wyrastał las rąk, utrudniający oddanie skutecznego rzutu. Drugim problemem, z jakim nie mogły sobie poradzić była skuteczność. Nie mogły trafić – jak wspomniałem - ani spod kosza, ani z dystansu. W drugiej połowie dziewczyny nieco ochłonęły z emocji, wysłuchały wskazówek trenera i zaczęły odrabiać straty. Trzecią kwartę wygrały 15:10 a czwartą 17:16. W ostatniej odsłonie jeszcze na minutę przed końcową syreną rywalki wysoko prowadziły. O zwycięstwie zdecydowały dwie trójki rzucone w odstępie kilkunastu sekund przez Partycję Lipniacką. Na osiem sekund przed końcem, przy stanie 68:65 gorzowianki miały szansę trafić dwa rzuty wolne a po wznowieniu gry przechwycić piłkę i doprowadzić do zwycięstwa. Na szczęście egzekutorka nie wytrzymała napięcia, trafiła tylko jeden raz a Cytrynki nie pozwoliły już sobie odebrać piłki. Spotkanie zakończyło się wynikiem 68:66. Na parkiecie i widowni zapanowała euforia, zaś trener AZS-u jeszcze długo po meczu siedział na podłodze przy wyjściu z hali. Nie mógł się pogodzić z tym, że pewna wygrana tak niespodziewanie wymknęła mu się z rąk. Citronex UKS – Enea AZS AJP: 68:66W zgorzeleckiej drużynie punktowały: Patrycja Lipniacka: 20, Elżbieta Paździerska 11, Barbara Łachacz 10, Monika Paradowska (C): 6, Joanna Pawlukiewicz 5, Natalia Ferenc: 4, Wiktoria Kowalczuk: 4, Wiktoria Marcinów 3, Paulina Żukowska 3, Nina Łozowska 2. Ogromne zdumienie wywołuje fakt, iż niedzielne zawody wygrała drużyna, która na 84 rzuty z gry trafiła zaledwie 24 razy! W zbiórkach także się nie popisały: 42:60. Miały za to mniej strat (17:35) i zaliczyły więcej asyst (21:13). Miały też najdłuższą serię punktową (6:0). Zaliczyły ją właśnie w ostatnich sekundach meczu kiedy wyprzedziły AZS i wygrały zawody.

J.G.

Foto: GRE

Trener Piotr Pietryk o meczu

GR: Czego możemy się spodziewać po grze drużyny w I lidze?

Piotr Pietryk: Generalnie styl naszej gry nie zmienił się w stosunku do II Ligi. Na razie jednak gołym okiem widać, że nie wszystko jest dopięte na ostatni guziki. W przyszłości na treningach musimy położyć większy nacisk na zbiórki w obronie. Nasza koszykówka polega głównie na szybkim ataku. Aby jednak go wyprowadzić, niezbędna jest zbiórka w obronie. Trzeba piłkę zebrać, aby uruchomić ten atak. Z tego zdobywa się łatwe punkty. Na tym poziomie inne drużyny także dysponują wysokimi zawodniczkami, które doskonale wypełniają tę rolę. U nas jest nieco gorzej. Odpowiedni trening pozwoli podnieść ten walor. To jest przecież najbardziej widowiskowe: kontra, szybki atak i punkty.

GR: Dysponuje Pan trzema wysokimi zawodniczkami. Kiedy zaczną spełniać swoją rolę?

PP.: Paulina Żukowska dołączyła do nas nieco później. Troszkę później weszła w system treningowy, jest więc on trochę zaburzony. Obciążenie treningowe przy jej walorach wymaga czasu. Muszę także zmienić plan treningowy dla wysokich. Trzeba wprowadzić więcej elementów gry pod koszem ze zbiórką. Mamy w tym celu przygotowany odpowiedni zestaw ćwiczeń. Następnych przeciwników chcemy zaskoczyć agresywną obroną. Tego też nie zmieniliśmy. Dzisiaj dziewczyny to pokazały. Według naszego własnego cytatu: na boisku „krew pot i łzy”. Zasada zdała egzamin, bo wyszarpaliśmy zwycięstwo.

GR: Mówił Pan niejednokrotnie, że o tym co się dzieje na boisku decyduje głowa. W dzisiejszym meczu dziewczyny udowodniły, że w kryzysowych sytuacjach potrafią zachować opanowanie. Dotyczy to zwłaszcza Patrycji, której rzuty dały zwycięstwo.

PP.: Lipniacka to nasz strzelec numer jeden. Dzisiaj przez 38 minut biegała i nie mogła trafić. Być może wpływ na to miała presja I ligi. W końcówce jednak pokazała klasę i swoje zrobiła. Takiego dżokera warto mieć. Do tego trzeba dodać doświadczenie Eli Paździerskiej i Basi Łachacz. Ono także zaprocentowało. Musimy także zwrócić uwagę na decyzyjność. Trzy razy zawodniczka stała sam na sam z koszem i nie potrafiła tego skończyć celnym rzutem. Jesteśmy wtedy bezradni, bo w normalnych warunkach to się nie zdarza. Może znowu ta pierwszoligowa premiera poczyniła spustoszenie w głowie. Potem dziewczyny same się śmiały, jak mogły tego nie trafić.

GR.: Jak Pan widzi przyszłość swojej drużyny w tym sezonie?

PP. Wiadomo, że nie jesteśmy faworytami. Naszym celem – jak wcześniej mówiłem – jest utrzymanie się w pierwszej lidze. Obecnie skupiamy się na przygotowaniu do kolejnych spotkań. Cieszy nas spore zainteresowanie i doping widowni. Po takim meczu rośnie zainteresowanie, chce się takie mecze oglądać. Mówię o momencie kiedy wydawało się, że mecz jest przegrany i zwycięstwo się nam wymyka. A jednak dziewczyny się pozbierały, otrzepały i pokazały: o nie, nie. W Zgorzelcu tak łatwo nie będzie. Teraz czekamy na kolejne spotkanie. Też liczmy na zwycięstwo, bo Wrocław jest na naszym poziomie. Musimy szukać dużych punktów żeby nie bać się w drugiej rundzie, że nam tych punktów zabraknie do utrzymania się w lidze. Takie jest życzenie naszego głównego sponsora Pana Roberta Zarzyckiego: mamy się obyć, zobaczyć jak to wygląda i utrzymać. Potem zobaczymy.

J.G. Dziękujemy za rozmowę.

żródło: Citronex UKS wygrywa (gazetaregionalna.pl)

   

 

Strona główna

Mobile menu

2023/2024

Wspierają nas finansowo i medialnie

       

  Zgorzelec Info       

         Media Społecznościowe

FB